Jestem mamą trójki chłopców. 13 lat, prawie 8 😉 i niecałe 2 latka. Jestem też fizjoterapeutką. Nie taką, co skończyła szkołę i powtarza wszystko, co usłyszała. Ja chodzę i analizuję. Cały czas sprawdzam jakie konsekwencje mają nasze działania. A jak czegoś nie wiem to pytam. Szukam odpowiedzi w różnych źródłach. I widzę wielu rodziców, którzy chcą nosić dzieci. I tutaj, z całą stanowczością, mówię NIE! NIE NOŚ…

NIE NOŚ dla mody, to zgubne. Zdecyduj się na noszenie jeśli jesteś do tego przekonana. To bardzo ważne, bo takie noszenie dla mody to kupowanie nosidła gdy dziecko nie siedzi, to kupowanie wisiadła, które uszkadza stawy i kręgosłup, to wieszanie dziecka przodem do świata i dziwienie się, że po pewnym czasie (za rok, dwa, trzy) mamy nadpobudliwe dziecko. Takie noszenie dla mody, to nie budowanie więzi z maluchem… To samolubna zabawa bezbronnym dzieckiem.

NIE NOŚ gdy nie masz wiedzy. Spokojnie, poświęć trochę czasu, poczytaj, zapytaj. Gdy dziecko nie potrafi siedzieć nie ma stabilizacji bocznej kręgosłupa. Żadna wkładka do nosidła tego nie zastąpi. Nie umiesz wiązać chusty? Są doradcy, spotkania, setki filmów. Dasz radę. Ja w Ciebie wierzę, bo sama nie umiałam motać. Ale dla dobra mojego dziecka nauczyłam się… Dziękuję Maja!

NIE NOŚ w czym popadnie. Zdania specjalistów nie są podzielone (jak ostatnio usłyszałam od mamy z wisiadłem). Prawdziwi specjaliści wiedzą dobrze. Chusta to podstawa. Nosidło miękkie, ergonomiczne, prawidłowo uszyte i dopiero gdy dziecko potrafi samo usiąść. To bardzo ważne.

NIE NOŚ, jeśli masz to robić źle. Bo teraz nie widać uszkodzeń i strat w rozwoju. Bo mamy w ciele coś takiego jak kompensacje. I one są fajne, ale na krótką metę. Gdy błędy są powtarzane dłużej, to kompensacje prowadzą do poważnych problemów rozwojowych. A takie problemy długo się rehabilituje. Coś o tym wiem 😉