To oczywiste,
bo jakby wiedziała, to w życiu nie trafiłaby w to miejsce. No, na pewno nie z nim. Ale nie wiedziała i tego dnia obiecała mu miłość, wierność… I przez jakiś czas było fajnie, a potem zaczęły się teksty w stylu „nie masz ochoty na seks, to się wypnij, zrobię to szybko”, albo „ja mam potrzeby, jesteś beznadziejna”. I słyszała, że jak w związku jest coś nie tak, to wina zawsze leży po obu stronach, więc starała się jeszcze bardziej. A im bardziej się starała, tym bardziej on się wściekał.
Nie, nie bił,
choć ona może by to wolała, wtedy byłoby jasne. Wtedy by uciekła, ale przecież nie jest jeszcze aż tak źle. I każdego dnia słyszała, że bez niego jest nic nie warta, że sobie nie poradzi. Ciągłe teksty, że za dużo wydaje a za mało zarabia. Ciągły stres, że on odkryje, że kupiła sobie nowe majtki, i myśli, czy na pewno były jej potrzebne. Przecież te stare jeszcze można było zszyć. A że pije? No, przecież się nie upija, tylko trochę wieczorem popija. I tak dalej… Bo to narasta z czasem. To jak z tą opowieścią o gotowaniu żaby, że powoli podgrzewana woda sprawia, że żaba nie zauważa kiedy uciec.
Znacie takie historie?
Ja znam ich setki. Oczywiście jest wiele zmiennych, ale tak wygląda codzienny koszmar wielu kobiet. I jeśli nasz kraj wypowie konwencję Stambulską, to te kobiety stracą. Co? Dzięki tej konwencji mamy zapis, że na seks ma być świadoma zgoda, a nie tylko brak niezgody. Ta konwencja gwarantuje ściganie za gwałt nawet wtedy, gdy ofiarą jest członek rodziny. Obawiam się, że znikną zapisy, które nazywają przemoc wobec kobiet jako przemoc ze względu na płeć. Ta konwencja narzuca organom państw ochronę wobec wszelkiej przemocy- również tej domowej. Mam wrażenie, że ludzie, którzy domagają się zniesienia tego prawa w Polsce właśnie o przemoc domową dbają. I to pod płaszczem dbania o rodzinę. Bo co? Jak kobieta będzie się bronić to rodzina się rozpadnie? Rodzina to zaufanie, wspólnota, a nie podporządkowanie jednej osoby woli drugiej. A może boimy się obowiązku podnoszenia świadomości poprzez działania edukacyjne?
Nie jest to post polityczny, tak zakładam.
Piszę jako kobieta i osoba, która z kobietami pracuje. Boję się. Nawet teraz, gdzie ta konwencja obowiązuje w naszym kraju kobiety są traktowane gorzej, bo są słabsze. Tak, fizycznie jesteśmy słabsze. Tak, często jesteśmy zależne. To nie jest powód, żeby stosować wobec nas przemoc. Jeśli zabraknie w prawie zapisów, do których jesteśmy zobowiązani dzięki tej konwencji, cofniemy się dalej niż kiedykolwiek… Proszę, przeczytajcie o tym zapisie, nie słuchajcie wypowiedzi z netu, przeczytajcie sami!