To bardzo ważny temat!

21 kwietnia 2022

Chcę Wam opowiedzieć o chorobie, która dotyka około 9000 dzieci w każdym roku w Polsce.

Jest to choroba nieuleczalna, powoduje uszkodzenia w ciele, najczęściej w układzie nerwowym nienarodzonego jeszcze dziecka. Co najdziwniejsze to wiemy co wywołuje tą chorobę i potrafimy zapobiegać jej powstaniu w 100%. Czyli odpowiednie postępowanie daje nam 100% pewności, że ta choroba nie dotknie naszego dziecka.

Trochę o objawach:

Może być różnie. Czasem ciało dziecka jest uszkodzone- nieprawidłowo rozwinięte. Czasem niczego nie widać, a o samej chorobie dowiadujemy się, gdy dziecko ma już kilka lat. A czasem nikt nie skojarzy kłopotów naszego dziecka z tą chorobą. Spotkałam kilkoro dzieci ze stwierdzoną chorobą, o której piszę. Jeden chłopczyk umiał pisać i czytać, ale nie potrafił liczyć, to znaczy recytował cyfry i liczby po kolei, ale nie widział żadnego związku pomiędzy liczbą a ilością, nie umiał niczego policzyć. Jedna dziewczynka nie nauczyła się mówić, w dziesiątym roku życia porozumiewała się pokazując różne rzeczy i wydając z siebie piski, lekarz uznał, że jest po prostu ułomna i tylko upór matki (adopcyjnej) doprowadził do poznania przyczyny.

Przyczyną tych wszystkich rzeczy był alkohol, który mamy spożywały w ciąży.

Czasem, bo nie wiedziały jeszcze, że w tej ciąży są. Czasem dlatego, że były uzależnione lub „bo tak chciały”. Od wielu lat znamy FAS, czyli alkoholowy syndrom płodowy. Od wielu lat wiemy jak alkohol wpływa na rozwijający się płód, zwłaszcza na komórki nerwowe. Te dzieci mają statyczną encefalopatię, czyli dziury w mózgu, które są niezmienne w czasie. Nie pogłębiają się, ale niestety też nie regenerują.

Z doświadczenia wiem, że wiele funkcji (nie zawsze wszystkie) można u nich wyćwiczyć, mamy coś takiego jak plastyczność mózgu i jedne obszary potrafią przejmować funkcje innych. Ale czy musi tak być, skoro wiemy, że wystarczy nie pić alkoholu? I nie chodzi o upijanie się. Chodzi o każdą ilość alkoholu!

I tu zdradzę Wam to, co usłyszałam od jednej pani ginekolog gdy byłam w mojej drugiej ciąży. Powiedziała mi, że powinnam wypić kieliszek wina dziennie na podwyższenie ciśnienia! Zapytana o FAS powiedziała, że to się nie przedostaje do dziecka.

To ja Wam powiem.

Przedostaje się! I zabija komórki nerwowe. Jeśli pomyślisz o wypiciu alkoholu w ciąży pomyśl o tym, że może on spowodować naprawdę wielkie zmiany.

Dość z wciskaniem głupot, że nagłe rzucenie palenia przez kobietę ciężarną może negatywnie wpłynąć na rozwój dziecka! Koniec z zalecaniem kieliszka „na podwyższenie ciśnienia”!

Szykujesz się do porodu? Pomogę Ci zrobić to dobrze! Zobacz, co dla Ciebie przygotowałam: https://fizjolady.pl/produkt/fizjoporod/