Nocne odpieluchowanie!

29 marca 2022

O! I to jest temat rzeka. Nawet śledząc komentarze pod poprzednimi postami na fb daje się zauważyć, że są różne mity i opinie powielane w kółko. Najbardziej ujęły mnie te, które twierdzą, że o gotowości do odpieluchowania świadczą suche pieluchy po nocy i że moczenie nocne jest wynikiem złego przygotowania malucha.

Sucha pieluszka w nocy nie świadczy o gotowości do odpieluchowania, tylko i wielkości pęcherza. Proces możesz spokojnie rozpocząć zanim pieluszki w nocy będą suche. Błędem jest czekanie z ćwiczeniami do czasu suchej nocy! Czyli sucha noc nie jest oznaką gotowości do pracy w dzień. Nie musisz na to czekać, nawet nie powinnaś 😉

Ok. Po kolei:

Pęcherz opróżnia się pod wpływem bodźców. Bodźcem może być nagła zmiana temperatury. Widać to często w kąpieli lub przy zdjęciu pieluszki. Niech pierwszy rzuci kamieniem, kto nigdy nie popuścił wskakując do zimnej wody! Inny bodziec to przepełnienie pęcherza. Czyli jeśli dziecko czuje przepełnienie i nikt mu nie pomoże zmieniając temperaturę w okolicach krocza, to pęcherz mu nie pęknie, tylko samoistnie odda mocz na zewnątrz. Dopiero później uczymy się przetrzymywać i oddawać mocz tam, gdzie należy. Kolejny bodziec to świadome rozluźnienie zwieracza, co powoduje napięcie pęcherza i oddanie moczu. A żeby świadomie rozluźnić, trzeba też świadomie napiąć.

To napinanie powoduje wydłużanie czasu do opróżnienia, co prowadzi do powiększenia objętości pęcherza.

I ta objętość pęcherza i to przetrzymywanie jest nam po prostu potrzebne do umiejętności przespania nocy bez zmoczenia gatek. Bo jak już dziecko potrafi zawiadywać zwieraczami, to zaczyna po troszeczku przetrzymywać mocz w ciągu dnia. Bo kto by chciał przerywać zabawę i iść sikać? I to jest czas, kiedy pęcherz musi się rozciągnąć. Oczywiście za każdym razem tylko troszeczkę, ale w sumie, po jakimś czasie mamy odpowiednią objętość, która pozwala przespać noc.

I tu wielu rodziców robi sobie i dziecku pod górkę!

Pilnując i dopytując malucha, żeby tylko nie było wpadki. Znam rodziców, którzy wysadzają „na wszelki wypadek” co jakiś czas. Często nakazują iść i „sprawdzić tylko czy to już”. No to dziecko pójdzie i wydusi żeby mieć z głowy. Ale jego pęcherz nie ma szans się rozciągać.

To samo dzieje się w momencie, gdy postanawiasz wysadzać dziecko w nocy.

Robicie sobie niepotrzebny stres budząc się, często sikając „na śpiocha”. Tym samym stwarzacie parcie naglące i tym bardziej determinujecie nasilenie moczenia nocnego.

Stop!

Żeby przestać moczyć się w nocy dziecko musi zacząć przetrzymywać mocz w dzień. Oczywiście pisząc o przetrzymywaniu mam na myśli pięć minut (a nawet minutę na początku) a nie pół godziny. Żeby przetrzymać musi napiąć zwieracze. To powoduje rozluźnienie pęcherza na chwilkę. Na pewno kojarzysz pozycję ze skrzyżowanymi nogami lub łapanie się za krocze. To również rozluźnia pęcherz i daje możliwość dotarcia do toalety lub poczekania na swoją kolej. I to właśnie wykorzystujemy w ćwiczeniach pęcherza.

Odpieluchowanie budzi emocje. Dziecko zdobywa w tym czasie wiele kompetencji, które będą mu potrzebne w dalszym rozwoju.

Większość dzieci przestaje moczyć pieluszki w nocy niedługo po nauce siusiania do nocniczka w ciągu dnia. Są jednak dzieci, które potrzebują na to więcej czasu. Nawet dzieci 5-letnie mogą jeszcze moczyć się w nocy. Zwróć uwagę na element emocji. Jeśli takie moczenie nasila się (lub w ogóle pojawia) po stresującym dniu, jeśli dziecko reaguje tak na dużą ilość bodźców, szukaj pomocy psychologa, który podejmie się obserwacji. Nie wystarczy jednorazowa wizyta, potrzebna jest dłuższa obserwacja.

Jako ciekawostkę dodam, że moczenie nocne może wiązać się z przetrwałymi odruchami. Odruch Landaua czy STOS mogą dawać taki objaw. Warto pracować też z fizjoterapeutą dziecięcym, który potrafi sprawdzić u większego dziecka (nie niemowlaka) odruchy i podejmie próbę ich integracji.