Jak niektórzy specjaliści uzależniają pacjentów od siebie?
Bardzo długo myślałam nad tym tekstem. Nie dlatego, że nie wiem co chcę napisać, ale dlatego, że właśnie wiem jaki to może mieć wydźwięk. Obiecałam sobie jednak, że będę pracować nad świadomością ludzi, głównie kobiet. A świadomość czucia własnego ciała i praca z nim to podstawa każdej rehabilitacji. Tak powinno być. Żadna maszyna nie wykona za Ciebie tej pracy.
Jeśli użyjemy mądrze naszych narzędzi to możemy nauczyć pacjentów samodzielnej pracy z własnym ciałem. Moim zdaniem polecanie im elektrostymulacji zamiast ćwiczeń jest uzależnianiem ich od tej właśnie elektrostymulacji. W rehabilitacji tak delikatnych mięśni jak te, które tworzą dno miednicy potrzeba czasu, cierpliwości i- co najważniejsze- świadomości czucia ciała. Bez tego nie masz szans na pełną rehabilitację. Możemy wzmocnić mięśnie prądem, ale jeśli pacjent nie nauczy się jak ich używać każdego dnia to one i tak osłabną, i pacjent będzie zmuszony do nas wrócić. To jest oszustwo. I to oszustwo spotyka coraz więcej kobiet. Bez świadomej pracy własnej nie ma mowy o rehabilitacji. Niestety powstał trend, całkiem modny, żeby krytykować pracę innych terapeutów i namawiać do własnego (jedynego prawdziwego) podejścia. To jest to samo, co przypisywanie tabletek maskujących objawy choroby. I tu pojawia się mój sprzeciw. Postawą każdej rehabilitacji jest świadoma praca pacjenta, do tego mamy dążyć. Nie wystarczy nakleić plasterek, zrobić terapię manualną czy podłączyć pod prąd. Potrzebna jest praca z nawykami, postawą i świadomością, inaczej wszyscy przegramy… Bo pacjent odejdzie, a co gorsze- bo nie pomożemy.