Nadszedł czas na wstydliwy i nieprzyjemny temat. Hemoroidy.
I znowu zacznę od początku, bo wiele osób dziwi się, że hemoroidy ma każdy z nas 😉 Bo to nasza budowa anatomiczna, Hemoroidy to guzki krwawnicze, które znajdują się na samym końcu jelita grubego, w odbytnicy, a nawet budują sam odbyt. Mają one ważne zadanie – to one uszczelniają odbyt, dzięki nim nie uciekają nam bezwiednie gazy ani wodnisty kał. Mamy hemoroidy wewnętrzne – w środku odbytu, powyżej mięśnia zwieracz odbytu i zewnętrzne – umiejscowione na zewnątrz, poniżej mięśni. I one powinny tam być i działać dla naszego dobra.
Niestety bardzo często my nie działamy dla ich dobra.
Głównie poprzez parcie oraz nieprawidłowe dźwiganie – tu mówimy o przeroście hemoroidów czyli chorobie hemoroidalnej. Jeśli korzystamy z toalety w prawidłowy sposób to guzki te naturalnie się cofają i pozwalają na wydalenie stolca. Gdy zaczynamy przeć, napełniają się krwią jeszcze bardziej, utrudniają defekację, co prowadzi zazwyczaj do jeszcze większego parcia w toalecie. Takie napompowane krwią hemoroidy rozciągają się. Po pewnym czasie pieką, swędzą, bolą, mamy uczucie jakby w odbycie ciągle zalegał kał zwłaszcza po wypróżnieniu. Po pewnym czasie zaczynamy zauważać je u wyjścia odbytu, a gdy nie dają się już odprowadzić na miejsce konieczne jest leczenie operacyjne. Bywa też tak, że przerastają nam hemoroidy zewnętrzne, co jest bardzo nieestetyczne, ale nie powoduje zazwyczaj aż takich dolegliwości bólowych jak te wewnętrzne.
Na szczęście możemy zapobiegać temu procesowi, przerwać jego bieg lub opóźnić postęp. To wszystko za sprawą treningu mięśni dna miednicy, nauce prawidłowych zachowań w trakcie wydalania, korekcji diety i ćwiczeniom. To bardzo ważny problem, który dotyczy znacznej części społeczeństwa. Temat bardzo wstydliwy i często nie leczony w ogóle lub w ostateczności. Więcej na ten temat opowiadam na warsztatach dla kobiet lub treningach dna miednicy.