Czego nie mówić kobiecie w porodzie
Często opowiadacie mi o swoich porodach. Sama też przeszłam przez to wyzwanie trzy razy. Zauważyłam, że wiele z nas ma po porodzie traumę (większą lub mniejszą). Najczęściej złe wspomnienia nie wiążą się z bólem czy czynnościami medycznymi, ale ze słowami, gestami, brakiem życzliwości. Jakie teksty słyszę podczas wizyt? Jakie najbardziej zapadły w mojej pamięci?
„Jeszcze aż tak nie boli”
i wszystkie typu „jesteś nieodporna na ból” czy „krzyczysz jakby to było już, a tu tylko 5cm”. Bo niby skąd wiesz jak mnie boli i jak ja to znoszę? To niby ma mi pomóc w zniesieniu tego czy rozluźnieniu się? To tak jak mówić płaczącemu dziecku, że nie ma co płakać, bo się „tylko” wywróciło. Mam prawo źle znosić ból. Mam prawo krzyczeć jeśli czuję, że tego potrzebuję. Nie chcę czuć wyrzutów sumienia, że czuję ból gdy inne jeszcze nie czują, że (ojej!) coś ze mną nie tak… To nie pomaga!
Ważne, że dziecko jest zdrowe
Bo w porodzie chodzi tylko o dziecko? A co z moim ciałem? Oczywiście, że martwię się o dziecko, chcę dla niego jak najlepiej i poświęciłabym dla nich swoje ciało. I poświęciłam, bo po trzecim porodzie moje ciało było zdruzgotane. I nie pomagały słowa, że dziecko zdrowe. W brzuchu miałam dziurę, nie trzymałam moczu i czasem gazów, macica była obniżona. Chciałbym w tamtym momencie usłyszeć coś w stylu „wiem, że jest Ci ciężko” lub po prostu „jak się czujesz” i wysłuchanie bez oceniania.
Wiem jak bardzo wiele z nas nienawidzi blizn (i po cc i tych w kroczu), wiem jak ciężko uzyskać satysfakcję erotyczną gdy coś boli (po to ćwiczymy), wiem jak bardzo nie chcemy patrzeć na swoje ciała z rozstępami, wiszącym brzuchem itd. Nie mówcie nam, że najważniejsze jest zdrowie dziecka, bo my to wiemy, ale też chcemy czuć się ważne i zrozumiane.
Nie mów mi, że wymyślam,
bo chcę (tu wymieniam cokolwiek) pić, chodzić, leżeć, robić przysiady czy słuchać ulubionej muzyki. To jest moment narodzin mojego dziecka, ale również mnie jako matki tego malucha. Wiele z nas chce, żeby ten moment wyglądał tak, jak sobie wymarzymy. Wiele rzeczy mi pomaga, czasem pozycja, czasem ruch, zapach, smak, śpiew. Każdy poród jest inny, każda rodząca jest inna. Pozwól mi to przeżyć po mojemu bez uwag.
Nie mów, że jestem słaba, że nie dam rady
Jeśli wszystko idzie ok. to po co podkopywać mój poczucie własnych możliwości? A jeśli coś pójdzie nie tak i konieczna będzie cesarka, to nie chcę usłyszeć, że się poddałam, że to nie poród tylko wydobycie. Słyszałam przechwałki lekarza, że jest wydobywcą. Pomóż mi przez to przejść czując się pełnowartościowa kobietą i matką.
Poród boli, jest trudnym przeżyciem, wymaga wysiłku i skupienia na sobie i własnym ciele
Marzę, że kiedyś będzie tak, że rodząca, która w tym czasie czuje się bezbronna i pełna obaw o siebie i o dziecko, będzie miała wsparcie i zazna prawdziwej empatii w tym wielkim wyzwaniu.
Szykujesz się do porodu? Pomogę Ci zrobić to dobrze. Zobacz, co dla Ciebie przygotowałam: https://fizjolady.pl/produkt/fizjoporod/