Czy bieżnia to dobry pomysł?
Bieżnie są w niemal każdej siłowni. Wiele osób ma je w domu. Wydaje mi się, że ich sprzedaż znacznie wzrosła w czasie lockdown’ów. Ale czy ten rodzaj ruchu jest dobry dla naszych ciał? Niestety nie bardzo…
W czasie chodu lub biegu nasze ciało jest przesuwane do przodu poprzez wyprost kończyny dolnej w stawie biodrowym.
Czyli odpychasz się nogą do tyłu, co przesuwa ciało w przód. Musisz tu pokonać napięcie mięśnia biodrowo-lędźwiowego i innych zginaczy biodra. Robisz to prostownikami, głównie mięśniami pośladkowymi. To ważne, bo te zginacze są w naszym, głównie siedzącym trybie życia, przykurczone. Bo jak siedzisz cały dzień, to biodro jest zgięte, a zginacze są skrócone. Przy powtarzalności takiej pozycji mamy reakcję tkanki, która polega na usztywnieniu i skróceniu mięśnia. Za to pośladki są w rozciągnięciu…
A w czasie chodu działasz odwrotnie do tego schematu.
Czyli skracasz pośladki, żeby wyprostować biodro i popchnąć ciało w przód. Warto tu wspomnieć, że ten mięsień biodrowo-lędźwiowy przyczepia się w okolicach kręgosłupa lędźwiowego, i przy przykurczeniu pociąga ten odcinek do przodu, pogłębiając lordozę. A pogłębiona lordoza to słabszy brzuch itd.
No to przechodzimy na bieżnię.
Bo przecież chcemy się rozruszać! Mam tu na myśli bieżnie automatyczne. Miałam przyjemność pobawić się na bieżni curve, którą napędzasz siłą własnych mięśni, odpychając ją nogami w tył, jak przy chodzie. Ten ruch był wspaniały i dużo bliższy do naturalnego. Za to bieżnia automatyczna porusza się pod tobą tak, jakby podłoże odjeżdżało do tyłu. Albo jedziesz z podłożem, albo zegniesz biodro do przodu, żeby przenieść nogę i nie przewrócić się. Jednocześnie pochylasz się do przodu, równoważąc ruch podłoża w tył. Patrząc z boku ruch wygląda niemal tak samo. Ale tu nie odpychasz się, a noga sama odjeżdża w tył. Twoja praca to bardziej przenoszenie nogi w przód niż odpychanie się do tyłu. Czyli znów wzmacniamy zginacze biodra! Te same, które już przykurczyliśmy siedząc. Oczywiście tu biodro działa też do wyprostu, ale bez aktywnej pracy mięśni pośladkowych. Aktywnie działa do zgięcia. Osiągnięcie ruchu podobnego do naturalnego to długa i świadoma praca, ale to wciąż nie będzie to.
Możemy zagłębić się trochę dalej w tą sekwencję ruchu.
Bo gdy podłoże ucieka nam spod stóp, my przechylamy się do przodu i wysuwamy nogę, żeby nie tracić równowagi. Ta noga uderza tu o podłoże mocniej niż w zwykłym chodzie, zwłaszcza przy większej prędkości. Wstrząs mocniej przeniesie się na inne elementy układu, na co często skarżą się osoby często korzystające z bieżni. Bóle kolan i kręgosłupa są częstym towarzyszem osób ćwiczących na bieżni
Ruchem można leczyć
Nie mogę jednak powiedzieć, że każdy ruch jest lepszy niż bezruch. Choć brak ruchu jest zabójczy dla tkanek i układów, tu nie ma dwóch zdań. Warto jednak przemyśleć co chcemy uzyskać wykonując dany rodzaj ruchu. Zwłaszcza w sytuacji, gdzie aktywność ta będzie systematycznie powtarzała jakąś sekwencję. Sama lubię uzupełnić rozgrzewkę o trucht na bieżni. Nie zastępuję jednak bieżnią moich codziennych kilometrów w chodzi czy biegu. I tobie też to polecam!