Jak już wcześniej pisałam wszystkie części ciała są ze sobą połączone i wywierają na siebie wpływ. Pisałam też dużo o stopach, ich funkcjach, kształtowaniu i ćwiczeniach. Opowiadałam o dnie miednicy, tłumaczyłam co robić gdy jest słabe i widzimy (lub nie chcemy zobaczyć) pierwsze objawy wysiłkowego nietrzymania moczu. No to teraz połączmy fakty 😉
W naszym ciele mamy przepony. Ta, o której większość z nas pomyślała – przepona oddechowa to tylko jedna z nich. Mamy też inne przepony, czyli mięśnie pracujące w poprzek ciała (jeśli można to tak w skrócie określić). Pozostałe to krtań i mięśnie dna miednicy. Pracując w Operze dowiedziałam się, że śpiewaczki (i w ogóle kobiety) we Francji są tego uczone. To właśnie taka wspaniała śpiewaczka naprowadziła mnie na tą myśl. Myśl potwierdziła się później w literaturze fachowej i na kursie terapii kobiet. Otóż mamy jeszcze jedną przeponę – nasze stopy. Wszystkie te przepony wpływają na siebie i razem pracują. Wszystkie razem się napinają i opadają. Wzmacnianie mięśni dna miednicy możemy z powodzeniem zacząć od wzmocnienia naszych stóp. Poprzez takie kształtowanie zmieniamy ustawienie stawów biodrowych i pochylenie miednicy, a to bezpośredni wzmacnia nasze dno. Czy to nie jest wspaniałe? Nasze ciało naprawdę jest genialną machiną!
Pamiętaj, że wysiłkowe nietrzymanie moczu to nie jest wyrok, tylko objaw, że w ciele coś nie gra. To nie tabu, o którym nie powinno się mówić. To nie wstyd. To po prostu niekontrolowany wyciek moczu, i tyle. Możesz z tym walczyć, możesz to kształtować. Rehabilitacja nie jest trudna, ale niestety długotrwała. Za to wyniki są warte tego wysiłku!